„Zielone Pompeje”, czyli zapasowe Królestwo Inków
Vilcabamba – Święta Równina, czy też Równina Duchów. Jeden z najbardziej tajemniczych i niedostępnych rejonów na ziemi. Choć położona zaledwie sto mil od Cuzco, głównego miasta peruwiańskich Andów i siedziby liczącego kilkaset lat uniwersytetu, wciąż pozostaje niezbadana. Pierwsi śmiałkowie zaczęli się zapuszczać w te rejony dopiero z początkiem ubiegłego wieku, mozolnie odkrywając i wydzierając dżungli kolejne, imponujące ślady dawno zapomnianej cywilizacji.
Roman Warszewski – dziennikarz, pisarz, znawca Ameryki Łacińskiej – od lat niestrudzenie przybliża swoim czytelnikom krainy niezwykłe. Krainy, do których większość z nas nigdy nie miałaby okazji się zapuścić. Szczyty najwyższych gór, dzikie ostępy dżungli, rejony niemal nietknięte ludzką stopą. Nie inaczej jest w przypadku albumu „Zielone Pompeje. Drogami Inków do Machu Picchu i jeszcze dalej”, właśnie wydanego nakładem wydawnictwa Fitoherb.
To rarytas nie lada – pierwszy nie tylko w Polsce, ale i na świecie, album poświęcony inkaskiemu królestwu Vilcabamby.
Towarzyszem wyprawy Warszewskiego po tych niezwykłych terenach jest Arkadiusz Paul, współautor tego albumu – pasjonat kultur prekolumbijskich i zapalony fotografik. To jemu zawdzięczmy dużą część zdjęć, które bogato ilustrują opowieść o „zapasowym kraju” Inków.
Dlaczego zapasowym? Bo ta południowa część inkaskiego imperium, pokryta gęstą, upalną i trudną do przebycia dżunglą,