"Odchodzenie nie jest straszne". Elżbieta Dzikowska wspomina naszą wyprawę do Vilcabamby


Elżbieta Dzikowska w czerwcu tego roku w Espiritu Pampa - wiosce sąsiadującej z ruinami Vilcabamby.


W niedawno opublikowanym wywiadzie dla miesięcznika Retro, Elżbieta Dzikowska wspomina także naszą czerwcową wyprawę do Vilcabamby. Na pytanie autorki wywiadu, Ewy Modrzejewskiej - "A którą podróż najbardziej pani pamięta, darzy największym sentymentem?", Elżbieta odpowiedziała:

- Do wspomnianej już Vilcabamby. W czerwcu, po 41 latach byłam tam ponownie z Romanem Warszewskim, który pisze moją biografię. Za pierwszym razem [przed 41 laty] jechaliśmy tam tydzień: najpierw na koniach, potem na mułach. Teraz wyprawa jeepem zajmuje dwa i pół dnia. Ale drogi nadal są niebezpieczne, niewielu turystów tam dociera. I znów miałam przygodę, bo... niemal umierałam. Bolało mnie w klatce piersiowej, miałam problemy z oddychaniem. Wszyscy myśleli, że to zawał. Znaleźliśmy w [sąsiedniej] wiosce pielęgniarkę i okazało się, że to tylko... odwodnienie. Ale w ogóle się nie bałam, pomyślałam, że odchodzenie wcale nie jest takie straszne. Najważniejsze to nie cierpieć, umrzeć zdrowym".

Więcej na temat naszej wspólnej wyprawy będzie można przeczytać w najbliższym numerze kwartalnika "Kontynenty".
Elżbieta Dzikowska
Roman Warszewski
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek, w tym kilku bestsellerów. Laureat prestiżowych nagród. Wielokrotnie przebywał w Ameryce Południowej i Środkowej. Spotykał się i przeprowadzał wywiady z noblistami, terrorystami, dyktatorami, prezydentami i szamanami. Obecnie pełni funkcję redaktora naczelnego miesięcznika „Żyj długo”.

Ostatni album

„Zielone Pompeje.Drogą Inków do Machu Picchu i Espiritu Pampa”

(Razem z Arkadiuszem Paulem)
Seria Siedem Nowych Cudów Świata, Fitoherb 2013

„Zielone Pompeje”, czyli zapasowe Królestwo Inków