Maciej Kuczyński na Gedymina


]Miałem zaszczyt i przyjemność przez kilka godzin gościć u siebie, w Gdyni, przy ulicy Gedymina, pana Macieja Kuczyńskiego – znakomitego pisarza i znanego podróżnika, człowieka, którego osobiście znam od lat bez mała 20., a z jego książek z lat chyba... 40! Pretekstem do tej wizyty jest przygotowywanie do wydania w Fitoherbie książki pana Macieja pt. „838. Rok, w którym Mistekowie odkryli kod genetyczny”.
Fitoherb przygotowuje jej edycję anglojęzyczną, która ukaże się, zanim pojawi się polskie wydanie tej książki. To niecodzienny eksperyment, ale w pełni uzasadniony. Według naszych prognoz, książka Kuczyńskiego najpierw uzyska uznanie międzynarodowe i dopiero potem będzie mogła zostać w pełni doceniona w Polsce.
O czym mówi ta niezwykła pozycja?
O tym, że w IX wieku, a więc na długo przed przybyciem Europejczyków do Nowego Świata, Mistekowie – lud z Ameryki Centralnej, wchodząc w halucynogenny trans, zyskali wgląd w istotę dziedziczenia i mieli precyzyjne pojęcie o tym, jak wygląda kod genetyczny. Niemożliwe? A jednak. Kuczyński przez ćwierćwieku dociekań na ten temat, zebrał taki materiał dowodowy, iż sprawa jest absolutnie jednoznaczna. Jaki materiał? Nie będę tu zdradzał. O tym mówi przygotowywana książka. Książka, o której – jestem o tym przekonany – za rok, dwa mówić będzie cały świat. Do niej odsyłam wszystkich zainteresowanych.
Osobiście nie jestem zdziwiony, że coś takiego, o czym pisze Kuczyński, było możliwe. Moje doświadczenia z południowoamerykańskimi halucynogenami – głównie z ayahuaską (Banisteriopsis caapi) - to potwierdzają. Piszę o tym m.in. w swojej książce „Tajna misja Eldorado”, jak również w „Ukrytej twarzy” – wywiadzie w lat 80.-tych z nieżyjącym już Carlosem Castanedą. Obie te książki – jak mi się wydaje – doskonale współbrzmią z „836. Rokiem, w którym Mistekowie odkryli kod genetyczny”. Otwierają oczy na to, co dla wielu wciąż pozostaje poza ich polem percepcji.
Szamani – pod wpływem roślinnych halucynogenów – widzą podwójną helisę DNA. Widzą, jak ona się dzieli i replikuje. Rozumieją, jakie ma to znaczenie dla przekazywania określonych cech z pokolenia na pokolenie. Fatalizm losu, z którego istnienia zdają sobie sprawę, w halucynogennym transie, zyskuje wytłumaczenie. Szczegółowe. Wręcz techniczne. Zadziwiająco zbieżne z tym, za co Crick i Watson w drugiej połowie XX wieku wyróżnieni zostali Nagrodą Nobla.
Roman Warszewski
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek, w tym kilku bestsellerów. Laureat prestiżowych nagród. Wielokrotnie przebywał w Ameryce Południowej i Środkowej. Spotykał się i przeprowadzał wywiady z noblistami, terrorystami, dyktatorami, prezydentami i szamanami. Obecnie pełni funkcję redaktora naczelnego miesięcznika „Żyj długo”.

Ostatni album

„Zielone Pompeje.Drogą Inków do Machu Picchu i Espiritu Pampa”

(Razem z Arkadiuszem Paulem)
Seria Siedem Nowych Cudów Świata, Fitoherb 2013

„Zielone Pompeje”, czyli zapasowe Królestwo Inków