18 VIII 2012
Dolecieliśmy do Cuzco. Samolot przed lądowaniem tak trzaskał, jakby chciał zderzyć się z górami. Ale jakoś wylądował.
Forma naszej grupki świetna. Zakupiliśmy gaz w butlach na dalszą drogę i jutro o świcie bedziemy przemieszczać się samochodami do Huancacalle - punktu wyjściowego na cd. podróży do Vilcabamby. Tam tez dowiemy sie wreszcie z kompetentnego źródła, jak wygląda sytuacja terrorystyczna w regionie, ponieważ jest dużo sprzecznych doniesień o senderystach w tamtej okolicy.
Następny post najprawdopodbniej bedzie z Pucyury - ostatniej kafejki internetowej na trasie przed Vilcabamba.
W Cuzco w lobby hotelu Saphi przy ulicy o tej samej nazwie.
Nocne życie na Plaza de Armas - głównym placu Cuzco.