23 VIII Kiteni - Chontapampa - Vilcabamba
W Kiteni z rana poznajemy młodego taksówkarza, który za 150 soli jest skłonny zabrac nas do Chontapampa, skąd do Vilcabamby, ścieżka przez dżunglę, jest nie dalej niż 8 km. Ale po godzinnej jezdzie droga, która bardziej zasługuje na miano bezdroża w naszym samochodzie urywa sie koło (Dobrze, że nie na zakręcie, bo szutrowa droga wiedzie nad kilkusetmetrowa przepaścią.) O dalszej jeździe nie ma mowy.
Awaria naszego samochodu na trasie z Kiteni do Chontapampy.
Szczęśliwym trafem łapiemy okazję i za nastepne 100 soli dojeżdżamy tuż przed Chontabambe. Dalej - z plecakami na grzbietach - scieżka, która raz wiedzie w dół, raz w górę (częściej to drugie) - pieszo przez dżunglę. Drogę znam, bo 4 lata temu właśnie obierając kierunek północny opuszczałem Vilcabambe. Ale ten skwar! Ale ten ciężar na plecach! Momentami droga jest tak trudna a mnie tak ubywa sił, że wydaje mi się, że lada chwila wyzione ducha. Do Vilcabamby - skrajnie wyczerpani, ale szczęśliwi, ze nam się udało w końcu docieramy około godziny 14.
Pieszo przez dżunglę.
Ten most zwiastuje już bliskość Vilcabamby. Zapamiętałem go sprzed 4 lat.
Rozbijamy nasz miniobóz w przysiółku Espiritu Pampa, tuż obok ruin Vilcabamby - ostatniej stolicy Inkow.