Pisco sour. Peruwiański procentowy specjał

Co wyróżnia pisco sour od innych alkoholowych napitków? Przede wszystkim delikatny, aksamitny, słodkawo–kwaskowy smak. No i aromat – po prostu zniewalający. A jedno i drugie trunek ten zawdzięcza wchodzącym w jego skład starannie dobranym ingrediencjom: ubitemu białku, cukrowi trzcinowemu, cynamonowi, oczywiście samemu pisco oraz niezastąpionemu sokowi z limonek.
Jak zatem pisco sour skutecznie przygotować? (Podaję przepis dla jednej osoby. Ilości – w zależności od liczby głów do napojenia – należy odpowiednio przemnożyć.)
Najpierw trzeba ubić białko z jednego jajka, a następnie zmiksować je z cukrem trzcinowym, z solidną porcją soku z limonek oraz ze szczyptą cynamonu. Następnie do tego wszystkiego dodać trzeba pół szklaneczki pisco (w naszych warunkach z braku laku można posłużyć się dowolną 40–procentową białą wódką). Potem całość należy ponownie zmiksować z kilkoma kostkami lodu i... pisco sour jest gotowe – do wypicia, do skuszenia się na nie, do smakowania go, do delektowania się tym, jak smakuje kwintesencja peruwiańskości w kieliszku.
Co można jeszcze ewentualnie zrobić? Brzegi kieliszków można zwilżyć i przyozdobić cukrem trrzcinowym wymieszanym z drobno zmielonym cynamonem. A potem? Potem już pozostaje tylko jedno – wzniesienie toastu ZA WASZE I NASZE, NA ZDROWIE!
Wznieśmy go więc, tym bardziej, że jest wyjątkowa okazja: książka „Wyprawa Vilcabmba-Vilcabamba. Śladami wojownika, którego nie imał się czas” oraz album „Zielone Pompeje. Drogami Inków do Machu Picchu i jeszcze dalej” są już w drukarni i wiadomo już nawet, jak szerokie będą miałym szerokie grzbiety (co wskazuje na duże zaawansowanie procesu drukowania). Tylko liczyć (nomen omen) nieliczne dni, gdy ciepłe egzemplarze obu tytułów zaczną trafiać ma księgarskie i internetowe lady...
Peru od kuchniprzepisyPisco sour