Adobo. Ulubiona potrawa mieszkańców domów z... „adobe”!


„Adobe” to – jak wiadomo – glinano–słomiana cegła suszona na słońcu. Jest to najpowszechniej stosowany materiał budowlany na terenach andyjskich. Przez jego użycie, kolorystycznie, andyjskie chaty i chatynki idealnie zlewają się ze swoim otoczeniem. Mają kolor ziemi.

Inkowie też stosowali „adobe”. Wbrew temu, co często się pisze, budulec ten wcale nie jest wytworem czasów kolonii i biedy. Inkowie potrafili świetnie łączyć „adobe” z kamieniem. Wiele ich budynków, tuż nad ziemią, budowanych było z kamienia, natomiast wyższe fragmenty ścian wznoszono właśnie z „adobe”.

Znakomitym przykładem łączenia kamienia z „adobe” (lub na odwrót) są zabudowania tzw. Małego Cuzco – Huchuy Cusco, inkaskich ruin połozonych nieopodal prawdziwego Cusco, na wyżynie Chinchero. W tym niezwykle interesującym i obrosłym niejedną legendą kompleksie architektonicznym rzadko która ściana wykonana jest z samego kamienia. Prawie wszystkie mają idealnie pasujące wstawki i uzupełnienia z „adobe”.

Ale nie o architekturze chciałem pisać, lecz o... adobo. Inaczej mówiąc – o peruwiańskim gulaszu. Bo adobo to ulubiona potrawa mieszkańców Andów, tych z chat wzniesionych z „adobe”.

Czym jest adobo?

To – mówiąc najkrócej – pokrojone w kostki (a więc przypominające „adobe”) wieprzowe mięso, zabarwione na czerwono i podane na kwaśno.

Jak je przygotować?

Nie jest to trudne. Najpierw wieprzowinę (najlepiej polędwicę lub szynkę) kroimy w średnich rozmiarów kosteczkę. Zalewamy ją octem i dosypujemy „achiote” – proszek z rośliny, która często używana jest jako lek na prostatę oraz jako bardzo skuteczny, czerwony barwnik. (Stąd charakterystyczny szkarłatny kolor potrawy.) Dodajemy kminek, sól i pieprz, a następnie odstawiamy na około godzinę.

Potem do garnka z rozgrzanym olejem i uprzednio podsmażonym czosnkiem wykładamy zmacerowaną wieprzowinę wraz z około połową zalewy, w której była ona macerowana. Garnek przykrywamy i jego zawartość podgrzewamy, aż mięso zmięknie. Gdy to się stanie, danie jest gotowe do zjedzenia. Smaczego! (Zwykle podaje się je z camote, słodkim ziemniakiem – tym, o którym wkrótce napiszę.)
Peru od kuchniprzepisyAdobo
Roman Warszewski
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek, w tym kilku bestsellerów. Laureat prestiżowych nagród. Wielokrotnie przebywał w Ameryce Południowej i Środkowej. Spotykał się i przeprowadzał wywiady z noblistami, terrorystami, dyktatorami, prezydentami i szamanami. Obecnie pełni funkcję redaktora naczelnego miesięcznika „Żyj długo”.

Ostatni album

„Zielone Pompeje.Drogą Inków do Machu Picchu i Espiritu Pampa”

(Razem z Arkadiuszem Paulem)
Seria Siedem Nowych Cudów Świata, Fitoherb 2013

„Zielone Pompeje”, czyli zapasowe Królestwo Inków