10. IX 2012. Arequipa. „Katedra” odzyskana!


Kazik, Dosia i Arkadiusz jadą do wąwozu Colca, ja natomiast w jego rodzinnym mieście, idę... odwiedzić MVLl - Mario Vargasa Llose. To oczywiście przenośnia; udaję się do założonego niedawno biblioteczno-dokumentacyjnego centrum poświęconego osobie i dzialalności pisarza, jakby nie było bohatera mojej opublikowanej w 2005 roku książki „Skrzydła diabla, rogi anioła”.
Do tej pory z Vargasem Llosą spotykałem się cztery razy. Po raz pierwszy w 1983 roku, w czasie mojej pierwszej wizyty w Peru, gdy brał on udział w pracach komisji mającej wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do masakry grupy dziennikarzy w ayakuczańskiej wiosce Uchuraccay (co opisałem w tomie „Pokażcie mi brzuch terrorystki”). Po raz drugi w 1989 roku, gdy Vargas Llosa ubiegał się w Peru o wybór na urząd prezydenta. Po raz trzeci, gdy w Londynie przeprowadziłem z nim serię rozmów, które złożyły się na książkę „Skrzydła diabla, rogi anioła”. Po raz czwarty w Sztokholmie, na kilkadziesiąt godzin przed tym, jak MVLl wręczono literacką Nagrodę Nobla.
Teraz - w Arequipie - ma dojść do spotkania piatego; do spotkania z jego archiwum i dokumentami. Zasiadając w głębokim fotelu centrum biblioteczno-dokumentacyjnego, przez wiele godzin wertuję bogate zasoby tej placówki. Przede wszystkim urzekają mnie zgromadzone tu zdjęcia. Wiele z nich widzę po raz pierwszy.
Na jednym z nich odnajduję MVLl z jego kuzynką Patrycją. Na innym - kilkanaście lat późniejszym - widzę już dorosłego MVLl z tą samą Patrycją, tym razem już jego drugą żoną. Tak, to bardzo charakterystyczny rys osobowości pisarza: dwukrotnie żonaty, za każdym razem wiązał się ze swoją bliską krewną. Po raz pierwszy, z wlasną ciotką, Julią; po raz drugi własnie z Patrycja, swą kuzynką.
Odnajduję też zdjęcie wnetrze baru „Katedry” - tytułowej knajpy ze słynnej książki „Rozmowa w Katedrze”. Dla mnie to absolutna rewelacja. Przecież punktem wyjścia mojej książki „Skrzydła diabla, rogi anioła” były właśnie poszukiwania owej „Katedry”. Zanim w Limie trafiłem na jej ślad, ona przestała istnieć, a na jej miejscu zbudowano obszerny parking.
Teraz, w Arequipie „Katedrę” wreszcie widzę. W końcu, ze zdjęcia dowiaduje się, jak wyglądała. Element, który od lat brakował mi do mentalnego wizerunku MVLl, po latach, trafia na swoje miejsce.


W biblioteczno-dokumentacyjnym centrum MVLl spedzam kilka godzin.


MVLl jako mały chłopiec ze swoją kuzynką Patrycją.


MVLl kilkanaście lat później z tą samą Patrycją, jako swoją drugą żoną.


Zdjęcie-objawienie. Nie istniejący już, limeński bar „Katedra”.
Mario Vargas LlosaPeruArequipa
Roman Warszewski
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek, w tym kilku bestsellerów. Laureat prestiżowych nagród. Wielokrotnie przebywał w Ameryce Południowej i Środkowej. Spotykał się i przeprowadzał wywiady z noblistami, terrorystami, dyktatorami, prezydentami i szamanami. Obecnie pełni funkcję redaktora naczelnego miesięcznika „Żyj długo”.

Ostatni album

„Zielone Pompeje.Drogą Inków do Machu Picchu i Espiritu Pampa”

(Razem z Arkadiuszem Paulem)
Seria Siedem Nowych Cudów Świata, Fitoherb 2013

„Zielone Pompeje”, czyli zapasowe Królestwo Inków