Polityka.pl: Polscy podróżnicy: o przygodach i ryzyku
Oprócz marzeń warto mieć ryż i Coca-Colę
Znani podróżnicy opowiadają nam o niebezpieczeństwach, które przydarzyły im się podczas wypraw do Ameryki Łacińskiej. Dyskusję na ten temat wywołała śmierć polskich kajakarzy w Peru, na rzece Ukajali.
Beata Pawlikowska, pisarka, fotografka, tłumaczka i podróżniczka, zwiedza świat samotnie i przez dwadzieścia lat takich wypraw wykształciła w sobie pewne odruchy. Zdobyła wiedzę, która pozwala jej niektórych zagrożeń uniknąć. Przyznaje jednak, że miała setki niebezpiecznych sytuacji, do których trudno się przygotować. – W Peru płynęłam przeładowanym statkiem. Było na nim 150 miejsc przeznaczonych dla ludzi. W rzeczywistości płynęło 500 osób i bagaże. Statek wpadł na mieliznę, do wnętrza zaczęła wlewać się woda. Wszyscy myśleliśmy, że utoniemy – mówi pisarka.
Gorączka tropików
Roman Warszewski, polski podróżnik, dziennikarz i pisarz, nie podejmuje się samotnych wypraw. Zawsze towarzyszy mu ktoś miejscowy, co - jak zapewnia - daje poczucie bezpieczeństwa. Podróżnik jest z Ameryką Łacińską szczególnie związany. – To mój drugi dom – wyznaje. Z doświadczenia wie, że podczas wypraw traci się poczucie zagrożenia.
Bardzo niebezpieczne są egzotyczne choroby, na które nie ma lekarstwa, nie można się na nie zaszczepić. Gdy dojdzie do zarażenia taką chorobą, organizm sam musi z nią walczyć. – Gorączka, dreszcze, potworny ból całego ciała i siedem dni bez jedzenia i picia – tak przeżyłam gorączkę tropikalną, ale wyzdrowiałam. Na szczęście mam silny organizm